Sesja rodzinna w plenerze – Łódź

Sesja rodzinna w plenerze

Dziś będzie kilka słów o zdjęciach na świeżym powietrzu, czyli o sesjach w plenerze. Takie sesje dają nam mnóstwo możliwości, każda sesja rodzinna jest inna, każdą możemy zrealizować w innym, wybranym przez Was miejscu. Możemy spotkać się na zdjęcia w lesie, na łące, w parku, w mieście, w Waszym ogródku, działce, czy na placu zabaw. Możliwości jest naprawdę wiele, wszystko zależy od tego gdzie najlepiej będzie się czuć i jak chcecie spędzić ten czas razem. A gdy nie będziecie mieć koncepcji możecie liczyć na mnie, zawsze chętnie zaproponuję Wam kilka pomysłów na taką sesję. Jestem pewna, że wspólnie wybierzemy najlepsze miejsce spotkania dopasowane do Waszej rodziny.

Jak przygotować się do sesji w plenerze?

Przede wszystkim potraktujcie sesję jako wspólny czas z najbliższymi i nastawcie się na dobrą zabawę. Warto zastanowić się w co lubią bawić się Wasze dzieci gdy są na dworze. Co sprawia, że się śmiejecie, kiedy czujecie się swobodnie.

Jeśli będzie taka potrzeba mogę Was nakierować, co pięknie wyjdzie na zdjęciach, od tego jestem, ale efekt końcowy w dużej mierze zależy od zaangażowania obu stron, zarówno Waszego jak i mojego jako fotografki. Moim zadaniem jest przeprowadzenie Was przez sesję, budując ją na prawdziwych, spontanicznych i wyjątkowych momentach. To przepis na naturalne i piękne ujęcia, pełne szczerych emocji. Jednak to Wy wiecie najlepiej kiedy czujecie się dobrze i swobodnie. Dlatego potrzebuję Waszego zaangażowania i współpracy! To Wy tworzycie kontekst do historii, którą mam dla Was zapisać.

Jak przebiega sesja w plenerze

Jedyną pewną rzeczą w sesjach plenerowych jest miejsce spotkania, które wcześniej wybieramy. Nie układam w głowie planu sesji, nie ustawiam ludzi podczas zdjęć. Mówię o tym zawsze otwarcie, ponieważ z doświadczenia wiem, że to kompletnie nie działa w moim przypadku i zdecydowanie wolę podążać za Wami niż mówić co macie robić.

Często przed sesją lub w czasie zdjęć słyszę od Was, że nie umiecie pozować i żebym Was ustawiała do zdjęcia. Prawda jest taka, że poza zawodowymi modelami mało kto potrafi i lubi pozować. Skoro tego nie lubimy, nie róbmy tego. Możecie ułożyć sobie kilka scenariuszy takiej sesji, ale gwarantuje Wam, że dzieci szybko to zweryfikują. Radzę unikać planowania, ponieważ potem jak coś nie idzie zgodnie z oczekiwaniami budzi to niepotrzebne złe emocje. Dlatego w czasie sesji postawmy na spontaniczność, na zabawę, wygłupy, ale też na bliskość i przytulanie się. Ja będę obok. Całą swoją uwagę koncentruję na Was, Waszej rodzinnej energii i emocjach. 

Dzieci na sesji w plenerze

Wychodzę z założenia, że ciężko oczekiwać od dzieci, aby sesja sama w sobie była dla nich super atrakcją, chyba że potraktujemy czas na sesji jako czas na zabawę i bycie razem. Przed sesją zawsze radzę, aby nie nastawiać dzieci na zdjęcia, na pozowanie, tylko na wspólne, wesołe spędzenie czasu na dworze. Nie nazywajcie mnie panią fotograf. Wolę być ciocią, albo po prostu mogą mówić mi po imieniu. Im mniejszy dystans tym lepiej.
 
Pozwólmy dzieciom na zabawę, bieganie, wygłupy, nie strofujmy ich, nie zmuszajmy do sztucznych uśmiechów, patrzenia w obiektyw i stania w miejscu. Takie zasady panują na zdjęciach w przedszkolach. A Wasza sesja rodzinna to Wasz czas razem, wspólny czas. Fakt, że dzieci mogą się ubrudzić to nic, w porównaniu ze szczęściem na ich buziach. Dzięki ich naturalności i spontaniczności sesje rodzinne w plenerze to wspaniała okazja do złapania Waszej wyjątkowej rodzinnej energii.  Gwarantuję Wam, że takie naturalne zdjęcia, złapane chwile ich beztroski, będą bezcenną pamiątką po latach. Dodatkowo, jestem pewna, że łatwiej będzie namówić dzieci na kolejną sesje  w przyszłości, kiedy będą pamiętać jak supr spędziły czas na poprzedniej.

Czego nie robić na sesji w plenerze?

Najlepiej jest nie mieć oczekiwań wobec zachowania swoich dzieci w czasie sesji. Im mniej oczekiwań tym mniejsza frustracja. Jestem mamą trójki, znam chyba większość rodzajów buntu i płaczu. To normalne, że niemowlaki płaczą, maluszki, które odkrywają możliwości przemieszczania się, nie będą siedzieć w miejscu, dwulatki biegają w inną stronę niż prosimy, a starsze dzieci z emocji zachowują się inaczej niż na co dzień. Zrozumiałe jest dla mnie też to, że dzieci po jakimś czasie mogą się najzwyczajniej zacząć nudzić. Dlatego radzę wyjść z założenia, że na pewno coś z tego wystąpi i nie ma co się łudzić, że będzie inaczej. Po prostu bądźcie na to przygotowani i uzbrójcie się w cierpliwość i wyrozumiałość.

Nie denerwujmy się na siebie, nie krzyczmy na dzieci, o karach i próbach przekupstwa nawet nie chce wspominać. W takich sytuacjach, dajmy dzieciom swobodę i czas. Przeczekam gorsze momenty, albo właśnie wtedy uda mi się zrobić ujęcie pełne prawdziwych uczuć. Kiedy na sesji panują złe emocje, nic z takich zdjęć nie wyjdzie. Z doświadczenia wiem, co działa a co absolutnie nie. Zdecydowanie nie popieram zmuszania dzieci do robienia tego, na co nie mają ochoty w imię zaplanowanych ujęć. To ma być też przyjemność dla nich. Pamiętajmy o tym.

Do wpisu wykorzystałam zdjęcia z sesji wspaniałej rodziny Asi i Piotrka. Dla mnie była to kwintesencja sesji rodzinnej. Tyle różnych emocji, mnóstwo energii, ale też spokoju i bliskości, a przede wszystkim morze miłości… to był dla mnie zaszczyt, że mogłam wykonać tę sesję.

Więcej zdjęć z sesji rodzinnych można znaleźć w moim portfolio.